Emerytura… jakie to piękne. Nie trzeba wstawać rano, odpowiadać na dziesiątki nudnawych maili i godzinami tłumaczyć pracownikom najprostszych rzeczy. Tylko czekanie na emeryturę, która przyjdzie grubo po sześćdziesiątce, gdy będziemy już starzy, chorzy i zmęczeni życiem… Pewnie nie będzie tak źle, ale czy jest na co czekać? Nie ma co liczyć na pieniądze z ZUS, bo i tak ich pewnie nie dostaniemy, trzeba brać sprawy w swoje ręce, a więc im wcześniej, tym lepiej. Tylko czy uda się przed czterdziestką? Są ludzie, którzy udowadniają, że tak.