Zarzuty NIK
Kontrolerzy NIK nie zostawili suchej nitki na procesie fuzji Orlenu z Lotosem. W raporcie pokontrolnym ujawnili, że aktywa Lotosu zostały sprzedane za kwotę co najmniej o 5 mld złotych poniżej ich rzeczywistej wartości. Ta doniosła informacja podnosi poważne pytania dotyczące przejrzystości i uczciwości transakcji. Dodatkowo, NIK wskazała na utratę wpływu państwa na kluczowe kierunki sprzedaży, co może prowadzić do destabilizacji rynku paliwowego w Polsce.
Możliwość zawiadomienia do prokuratury
Informacje uzyskane przez Business Insider Polska sugerują, że Najwyższa Izba Kontroli rozważa skierowanie sprawy do prokuratury. W przypadku potwierdzenia nieprawidłowości, skierowanie takiego zawiadomienia mogłoby otworzyć nowy rozdział w historii największej polskiej firmy naftowej. Orlenu groziłoby nie tylko uszczerbienie dla reputacji, ale także możliwe konsekwencje prawne dla decydentów odpowiedzialnych za fuzję. Orlen stanowczo odrzuca wszystkie zarzuty przedstawione przez kontrolerów NIK. Firma twierdzi, że fuzja z Lotosem została przeprowadzona zgodnie z najwyższymi standardami, a proces był monitorowany przez wszystkie istotne organy korporacyjne i państwowe. Odniesienie do "znaczenia transakcji w kontekście bezpieczeństwa energetycznego Polski" jest kluczowym elementem obrony Orlenu, który argumentuje, że cały proces odbywał się we współpracy z odpowiednimi organami państwa.
Wpływ fuzji na strukturę własności
Fuzja Orlenu z Lotosem nie tylko zmieniła krajobraz polskiego rynku paliwowego, ale także wpłynęła na strukturę własnościowej największej polskiej firmy. Obecnie Skarb Państwa posiada blisko 50% udziałów w płockim koncernie, co oznacza wzrost w porównaniu z poprzednimi okresami. Rząd, który wcześniej miał około 27,5% akcji, teraz zyskał znaczący wpływ na decyzje firmy.
Kontrowersje wokół fuzji Orlenu z Lotosem stają się coraz bardziej skomplikowane i zapowiada się, że raport NIK może być jedynie początkiem trudności dla największej polskiej firmy naftowej. Spór między kontrolerami a Orlenem rysuje się jako konflikt dwóch wersji wydarzeń, a możliwość skierowania sprawy do prokuratury dodaje elementu dramatyzmu. Wartość transakcji, utrata wpływu państwa na kluczowe obszary produkcji paliw, oraz konsekwencje prawne – to wszystko czeka na wyjaśnienie, co z pewnością przyciągnie uwagę opinii publicznej i inwestorów przed nadchodzącym walnym zgromadzeniem akcjonariuszy.
Źródło: Business Insider, Web Lider